Archiwum wrzesień 2015


wrz 08 2015 Moje 5 groszy
Komentarze: 0

To "coś" jest polemiką z felietonem Krzysztofa Stanowskiego:

http://weszlo.com/2015/09/08/jak-co-wtorek-krzysztof-stanowski-125/

 

Sorry Stano (jak wolisz może być tęczowy Krzysiu), ale choć starasz się być wyważony to prezentujesz jednak typowe myślenie leminga ;-) (trochę bardziej kumatego, ale jednak).

Ja przedstawie pewnie typowe myślenie nacjonalisty, rasisty, mohera i oczywiście homofoba ;-D (ciut mniej ekstremalnego, ale jednak)

 

Według mnie, za dużo w tobie współczucia i politycznej poprawności, a za mało realnej oceny sytuacji. Piszesz o dwóch obozach za i przeciw. Zostały one wykreowane głównie przez media, w których nie ma praktycznie racjonalnych argumentów i poważnych dyskusji tylko pytanie: Tak czy Nie?

Z jednej strony, ci na TAK, dobrzy ludzie, postępowi, którzy ratują życia (UE, Niemcy), a z drugiej strony, ci na NIE, zacofani, egoiści i rasiści, którym brak empatii (Wschodnia Europa).

 

Myślę że jest miejsce na coś pomiędzy, ale do tego wrócę później.

 

Nie zgadzasz sie z osobami, które wypominają im ciuchy lub tablety. Ja osobiście im tego nie wypominam, tylko szkoda, że zamiast tableta zapomnieli akurat zabrać dokumentów….

 

Tłumaczysz tych „uchodźców” dla mnie zupełnie nieprzekonująco. Ich agresja nie jest niczym uzasadniona. Niczym!

Ona jest spowodowana ich mentalnością i ich roszczeniowym nastawieniem.

Z Lesbos ich nie chcą puścić do Aten? Rozpierducha.

Na Węgrzech chcą ich identyfikować? Rozpierducha.

Z Budapesztu chcą ich wysłać do specjalnych ośrodków zamiast puścić dalej do Austrii? Protest i rozpierducha.

Groźba cofnięcia łodzi przez włoską marynarkę powoduje groźbę wyrzucenia dzieci za burtę, o wyrzuconych chrześcijanach nie ma nawet co wspominać itd.

 

To nie jest normalne zachowanie ludzi jakie znamy z naszego kręgu kulturowego, którzy ledwie uciekli z  życiem przed wojna i są szczęśliwi, że są bezpieczni i ktoś im daje jeść i pic. Tak się „uchodźcy” nie zachowują, przynajmniej według mnie. A jak się tak zachowują to ja ich jednak nie chce u siebie. Brak mi tutaj jakiejkolwiek wyrozumiałości.

 

Jeśli faceci zostawiają swoje rodziny na tygodnie lub miesiące, to ta rodzina raczej nie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Zostawiłbyś swoja żonę i dziecko gdyby wojna była za rogiem? Ja bym swojej rodziny nie zostawił (chyba, że sam bym walczył). Zrobiłbym wszystko żeby ją wysłać w bezpieczne miejsce. Sądzę więc, że ich rodziny są bezpieczne w rejonach gdzie na tą chwile nie ma wojny albo już nawet w bezpiecznych krajach typu Turcja.

 

W takim przypadku ta osoba nie jest już uchodźcą tylko imigrantem ekonomicznym. I ja nawet to rozumiem, bo każdy chce mieć lepiej. Sam jestem zresztą na emigracji. Ale to niestety nie znaczy ze nas, jako UE lub tez tylko jako Polskę, stać aby wszystkich, którzy tego chcą do nas przyjąć. Dlaczego? Ano dlatego, że też mamy ograniczone budżety, ale przede wszystkim ze względów społeczno-kulturowych.

 

I tutaj dochodzimy do sedna. Piszesz o strachu i masz absolutną rację, ten strach jest jak najbardziej na miejscu biorąc pod uwagę jak w europie wygląda sytuacja.

 

Bruksela, Kopenhaga, Londyn, Oslo, Amsterdam, Rotterdam, itd. co maja wspólnego?

Mohamed jako najpopularniejsze imię wśród dzieci.

 

Birmingham (drugie co do wielkości miasto w UK) ma już dzisiaj ledwie 50% białych Brytyjczyków. W szkołach już tylko 1/3 dzieci jest biała, a u noworodka szanse już teraz są większe, że będzie muzułmaninem niż chrześcijaninem. Albo Bradford które sam wspomniałeś. Do tego Paryż i nawet Moskwa, gdzie setki jak nie tysiące muzułmanów blokują francuskie i rosyjskie ulice żeby się pomodlić. Te proporcje zostały tam już dawno zachwiane.

 

Zbrodnie na tle seksualnym, w których przodują wyznawcy tej religii i wiezienia, w których też przodują, mimo że wiele Państw ze względu na polityczną poprawność robi wszystko, żeby takich statystyk nie było. O ekstremistach i terrorystach nawet nie będę wspominał.

 

Czy chcesz w takim kraju lub mieście żyć? Czy chcesz żeby twoje dziecko w takim kraju żyło?

Czy jest coś złego w tym jeśli twoja odpowiedz brzmi nie?

Nie ma, ponieważ jest to naturalny instynkt samozachowawczy (Uwaga: lewacy takiego nie mają). Nie dajmy sobie wmówić że to jest „rasistowskie”.

 

Czy to, że nie chcemy popełniać błędów, które inni zrobili jest złe? Czy to, że myślimy długofalowo jest złe i powinno być zakazane? To jest właśnie podstawa żeby u nas było lepiej a nie gorzej.

Nie można niestety uratować wszystkich uchodźców, imigrantów i głodnych dzieci na świecie, a tym bardziej nie można zadowolić wszystkich. My walczymy długofalowo, o nasza kulturę, dziedzictwo i życie. Taka jest stawka 2-3 generacje na przód. I niestety tam gdzie jest walka giną ludzie, również niewinni. Tak było jest i będzie. I właśnie dlatego potrzeba nam zimnej głowy. Nie może nam namieszać w głowie zdjęcie 3 letniego martwego dziecka, a nawet 100 takich zdjęć, jak bardzo tragiczne by to nie było.

 

Tym zdjęciem robiona była i jest polityka. Przecież nie chodziło o samego chłopca. Ile dzieci zginęło wśród tych 2000 tysięcy ofiar płynących do europy w ostatnich miesiącach?!

To było typowe wykorzystanie do przeforsowania idei „właściwej” strony. Co do tego nie może być żadnych wątpliwości. I wszędzie pokazane te rodziny uchodźców, a jak opowiadają jakąś historie konkretnego „uchodźca” to jest to student, inżynier albo lekarz. W niemieckim „reportażu”, który widziałem były to dwie rodziny lekarzy, w tym jeden który nawet mówił po niemiecku. Po prostu imigrant marzenie. Przecież to jawna manipulacja, żeby człowiek nie miał wyjścia i emocjonalnie musiał stanąć po „właściwej" stronie tego sporu, szantaż emocjonalny. Emocje to słowo klucz, ponieważ patrząc racjonalnie nie ma ku temu argumentów chyba ze chcemy popełnić długofalowo kulturowe samobójstwo, które zachodnia Europa już popełniła.

 

Może być stanowisko pomiędzy (na pewno nie jedno), które można racjonalnie wytłumaczyć i obronić jeśli nie jest się zaślepionym ani na lewym ani na prawym oku.

 

Czy według ciebie jest to normalne, że w tej chwili, kto tylko chce wchodzi do UE bez żadnej kontroli, weryfikacji lub identyfikacji? 

Czy jest to normalne ze ten kraj, który chce taką kontrolę zrobić i jest nawet oficjalnie do takiej zobowiązany, jest najbardziej krytykowany? 

Czy jest to normalne ze złapany nielegalny imigrant sam decyduje dokąd pójdzie? 

Czy jest to normalne ze kraj/organizacja która powoduje ze wchodzi do nas niekontrolowanie kto chce (Niemcy, UE) zamierza potem decydować o tym kto i w jakiej liczbie z tych ludzi trafi do naszego kraju? 

Czy gdybyśmy dopłynęli pontonem do USA i zostali złapani przez straż graniczna to czy po tupnięciu naszą nóżką, bez żadnej kontroli i identyfikacji zostali byśmy podwiezieni pociągiem lub autokarem do Kanady i do niej wpuszczeni, bo taka by była nasza wola?

 

Przecież to jest jakiś totalny matrix i nieracjonalne. Jeśli wiec jesteś w stanie na wszystkie pytania odpowiedzieć NIE to wcale nie jesteśmy tak daleko od rozwiania wątpliwości i wypracowania wspólnego stanowiska ;-)

 

Rozwiązanie jest proste. Program azylowy (kontrola, identyfikacja, weryfikacja) gdzie wiemy kogo przyjmujemy i dlaczego. Brytyjczycy zakomunikowali, że oni sami zadecydują kogo sprowadzą i zrobią to bezpośrednio z Syrii, bądź terenów graniczących, żeby nie zachęcać dodatkowo jeszcze większej liczby imigrantów do Europy. Racjonalne? Jak najbardziej. Bardzo dobry pomysł. Do tego trzeba mieć jasne kryteria, kto, jak długo, pod jakimi warunkami może zostać i ewentualnie ubiegać się o stały pobyt (jak zrobili to Duńczycy) i sprawa załatwiona. Oczywiście nie powinno podlegać dyskusji, że my głównie przyjmiemy chrześcijan i ewentualnie jakąś tam symboliczna liczbę muzułmanów, których życie jest na prawdę bezpośrednio zagrożone. Ma się ten gest.

 

Niemcom należy powiedzieć, że to oni są głównym winowajcą tej niekontrolowanej imigracji wbrew Polsce i całej „wschodniej Europy”, i Polska w żadnym wypadku takich osób nie przyjmie. Natomiast chętnie pomożemy wspólnocie europejskiej, na tyle na ile możemy, aby zapobiec dalszym nielegalnym przekroczeniom granicy przez morze i ląd. Tylko do tego trzeba dbać o swoich obywateli w pierwszej kolejności oraz mieć jaja żeby się postawić, i to nie na niby, i żeby z ciężkim sercem albo i bez ciężkiego serca (to już zależy od każdego z osobna) zostawić tysiące ludzi koczujących w Serbii czy Grecji. My wszystkim nie pomożemy, musimy myśleć o sobie długoterminowo tak jak to robiły i robią wszystkie inne Państwa. Oczywiście tym w Serbii i Grecji czy gdzie tam jeszcze, też bardzo chętnie pomożemy wysyłając sprzęt czy jedzenie i picie lub załatwiając transport do Turcji czy Jordanii.

 

Powinniśmy też starać się, aby UE zaczęła inwestować część środków na rzecz uchodźców w krajach graniczących z Syrią zamiast dawać imigrantom 1000 euro na dzień dobry. Trzeba dążyć do tego, aby UE zaczęła coś robić wreszcie w kierunku zakonczenia tej wojny. Tyle powinniśmy i możemy zrobić. Nikt nie powinien oczekiwać więcej, ani mieć wyrzutów ze względu na tysiące, którym się nie udało załapać. Life is brutal. Inni nie mogą nas szantażować i żądać od nas, abyśmy tak jak oni popełnili kulturowe samobójstwo w cudzym imieniu.

 

Oczywiscie wiem, że nie wszyscy muzułmanie są źli (znam wielu). Pewnie i zdecydowana wiekszosc jest dobra, chociaż tego akurat osobiście nie potwierdzam. Jeśli ktoś mnie spyta, po prostu bez zagłębiania sie w temat, czy TAK czy nie NIE, to odpowiedź może byc tylko jedna. Dla naszego dobra i dobra naszych dzieci  i ich dzieci. NIE stać nas na takie ryzyko.

niepoprawny : :